Głos Nialla rozległ się w całym pokoju. Chłopak wybuchnął tak głośno, że aż skuliłam się zamykając oczy. Był zły. Cholernie zły, ale dlaczego? Przecież Louis w końcu i tak by się dowiedział. Nie byłam z tego dumna. Uprawiałem sex z chłopakiem i nawet tego nie pamiętam…
- Niall… Ja wiem, że…
- Co ty mu powiedziałaś?!- przerwał mi tym samym tonem co zdanie wcześniej. Aż podskoczyłam na kanapie, a blondyn rzucił woreczek z roztapiającą się mrożonką na dywan i wstał pośpiesznie łapiąc się za głowę.
- O naszej wspólnej nocy. Niall ja mało z niej pamiętam, ale fakty same za siebie mówią… Nie mogłam ukrywać tego dłużej przed Louisem…- próbowałam jak tylko mogłam załagodzić sytuacje. Niall nadał był zdenerwowany. Krążył po pokoju nerwowo i niezrozumiale szepcząc coś do siebie. Ciągnął się za włosy aż w końcu stanął przede mną kilka razy głęboko oddychając.
- Jakie fakty? O czym ty mówisz?- wyszeptał niedowierzającym tonem.
- Po pierwsze zapytałeś czy się z tobą prześpię, a ja zgodziłam się wyrażając to pocałunkiem odpowiedziałam przygryzając wargę. Nadał byłam zażenowana całą sytuacją. Teraz musiałam tłumaczyć wszystko Niallowi co wcale mi nie pomagało pozbyć się powracających obrazów w mojej głowie.
- Tak zapytałem o to, ale cholera… Nie w tym sensie… Byłaś kompletnie pijana. Nie chciałem żebyś wracała w takim stanie do domu. Zapytałam czy prześpisz się ze mną, obok mnie, w tym samym łóżku zanim nie wstaniesz rano i nie otrzeźwiejesz- chłopak gestykulował nerwowo dłońmi tuż przed moją twarzą. Poczułam jak rumieńce zawstydzenia wkradają się na moje policzki.
- Ale odwzajemniłeś pocałunek…
- Tak… Przepraszam. Nie wiem… Zaskoczyłaś mnie, ale chwile później oprzytomniałem i odsunąłem się od ciebie. Byłaś totalnie nieobecna. Praktycznie spałaś. Myślisz, że mógłbym cię wykorzystać w takim stanie?- Niall uklęknął przede mną. Położył dłonie na moich kolanach. Wpatrywał się prosto w moje oczy. Jego głos uspokoił się, a ja czułam, że moje policzki płoną czerwienią.
- Ale moje ubrania leżały porzucone na podłodze… Obudziłam się w twojej koszulce… A ty byłeś w samych bokserkach…- zakryłam twarz dłońmi. Boże było mi tak cholernie głupio…
- Tego też nie pamiętasz?- zapytał blondyn cicho chichocząc. Rozchyliłam palce żeby jednym okiem spojrzeć na chłopaka.
- Nie…- wyszeptałam cicho.
- Wiesz to było całkiem zabawne i urocze- ponownie się zaśmiał, a ja bałam się tego co zaraz usłyszę- po tym jak odsunąłem się od pocałunku, a ty praktycznie spałaś chciałem przykryć cię kołdrą, ale ty odepchnęłaś mnie i zaczęłaś mamrotać, że pognieciesz sukienkę i jest ci niewygodnie. Wstałaś z łóżka i po prostu zaczęłaś ją z siebie ściągać. Gdy zostałaś w samej bieliźnie zamknąłem odruchowo oczy i odwróciłem się pośpiesznie. Byłem kompletnie zszokowany tą sytuacją. Było to jednak równie zabawne i słodkie. Rzuciłaś jeszcze tylko żebym dał ci coś do spania wiec zdjąłem swoją koszulkę, a ty ją pośpiesznie nałożyłaś mówiąc, że nie będzie ci przeszkadzać jak będę spał w samych bokserkach. Spojrzałem na ciebie ponownie gdy już leżałaś pod kołdrą. Natychmiast zasnęłaś. Zrobiłem wiec to samo. Nawiasem mówiąc już dawno nie zrobiłem aż takiego wrażenia na dziewczynie żeby zaczęła się przede mną sama rozbierać- Nialler skończył opowiadać i na koniec wybuchnął śmiechem.
- Boże… Przestań..- wyjęczałam z rozpaczą.
- Daj spokój. To na prawdę było urocze- lekko uderzył mnie w ramie.
- Błagam, mogę zapaść się pod ziemię?- byłam tak zażenowana jak jeszcze nigdy w życiu. Śmiech blondyna ponownie zabrzmiał w pokoju, a ja naprawdę chciałam zniknąć. Nie wierzyłam w to co opowiedział mi Niall. Boże co alkohol robi z ludźmi? Z jednej strony byłam odrobinę zła na chłopaka, że mi o tym opowiedział. Chyba jednak wolałabym nic nie wiedzieć o tamtym wieczorze.
- Niall wszystko w porządku?- usłyszałam głos Liama. Natychmiast odsłoniłam twarz zabierając dłonie, a blondyn podniósł się z pozycji klęczącej.
- Tak wszystko ok. Właśnie wszystko sobie wyjaśniliśmy. Zaszło małe nieporozumienie- opowiedział chłopak delikatnie się uśmiechając. Liam skinął twierdząco głową.
- A jak nos? Zadzwoniłem po lekarza. Zaraz powinien tu być- dodał jeszcze i za jego plecami pojawił się Zayn. Byłam pewna, że podsłuchiwali naszą rozmowę wiec nawet nie było sensu im wszystkiego tłumaczyć.
- Próbowałem dodzwonić się do Louisa lub Harrego. Żaden nie odbiera- odezwał się czarnowłosy. W tym samym momencie usłyszeliśmy dzwonek do drzwi.
- To pewnie lekarz- Liam poszedł otworzyć. Zayn wpatrywał się we mnie uważnie. Chyba chciał coś powiedzieć jednak ostatecznie się powstrzymał.
- Wyrzucę to do kosza- wyszeptałam chcąc przerwać tą nieciekawą atmosferę, która zaczęła się tworzyć między nami. Chłopcy skinęli głowami więc zaczęłam zbierać zakrwawione chusteczki, którymi jeszcze kilka minut temu Niall wycierał nos i brodę.
- Proszę tędy panie doktorze- usłyszeliśmy ponownie głos Liama i już za chwile do pokoju wkroczył razem ze starszym mężczyzną, który niósł w dłoni duża lekarską torbę.
- Och… Nieciekawie to wygląda. Proszę usiąść, obejrzę cię. Co się właściwie stało?- lekarz zwrócił się z pytaniem do Nialla. Chłopak pośpiesznie usiadł na kanapie, a mężczyzna zaczął zakładać jednorazowe rękawiczki oglądając przy tym uważnie nos blondyna.
- Dostałem od przyjaciela. Małe nieporozumienie- zaśmiał się chłopak i syknął z bólu gdy lekarz przyłożył palce w miejsce zranienia. Razem z Liamem i Zaynem otoczyliśmy kanapę uważnie przyglądając się i czekając na diagnozę. Było mi cholernie głupio. Przez moje źle odczytane znaki pokłócili się dwaj przyjaciele. Louis jest cholernie wkurzony i nie wiadomo co się z nim dzieje, a Niall ucierpiał otrzymując potężny cios za moje błędne słowa. Miałam nadzieję, że uda mi się to wszystko jeszcze odkręcić.
- Lou zaczekaj!- usłyszałem krzyk Harrego, ale nie miałem zamiaru się zatrzymywać. Zdeterminowany, z zaciśniętymi pięściami i zębami szedłem w stronę samochodu. Chciałem jak najszybciej stąd odjechać. Nie miałem pomysłu gdzie. Po prostu jak najdalej stąd. Miałem nadzieje, że Hazz się cofnie jednak gdy siedziałem już za kierownica i przekręcałem kluczki w stacyjce loczek wpadł na siedzenie pasażera. Nie miałem siły się do niego odezwać więc wdepnąłem pedał gazu i ruszyłem z podjazdu. Kątem oka zobaczyłem, że zapina pośpiesznie pasy dysząc ciężko z powodu krótkiego jednak męczącego biegu w moją stronę.
- Mówiłem ci, że z tej waszej cholernej znajomości wyniknął tylko kłopoty jednak ty mnie nie chciałeś słuchać- zaczął prawić mi kazania. Cały Harry. Nie potrafił trzymać języka za zębami.- Mówiłem ci żebyś ją zostawił. Mówiłem ci że ona nie jest tego warta a ty co? Jak zwykle mnie nie posłuchałeś. I wiesz co? Bardzo dobrze. Masz za swoje. Może w końcu wbije ci się w ten głupi łeb żeby chociaż raz w życiu mnie posłuchać. Chociaż jestem młodszy to….
- Zamknij się Harry!- przerwałem jego monolog. Jego słowa po woli zaczynały rozsadzać mi głowę. Nie miałem ochoty go słuchać. Nie miałem ochoty słuchać nikogo. Już za dużo się dziś nasłuchałem. Pożałowałem, że pozwoliłem mu wsiąść do samochodu i jechać ze mną.
- Chociaż jestem młodszy to jestem o 10 lat od ciebie mądrzejszy…
- Albo się zamkniesz albo wykopie cię na zewnątrz!- znów mu przerwałem. Zerknąłem przez chwilę na niego. Podziałało. Przestraszył się, że skończy na obrzeżach Londynu całkiem sam. W deszczu. Otworzył usta i chyba chciał coś dodać jednak spiorunowałem go wzrokiem i natychmiast je zamknął.
Wyjechaliśmy poza Londyn. Przestało padać. Burza przeszła bokiem, a Harry nie odezwał się więcej ani słowem. Nawet nie włączyłem radia. Cisza koiła moje zmysły i po woli zaczynały opuszczać mnie złe emocje. Zatrzymałem samochód gdzieś na totalnym pustkowiu. Tylko prosta droga, nic więcej. Nawet nigdy tędy nie przejeżdżałem. Wysiadłem pośpiesznie i oparłem się o maskę samochodu. Chciałem odpocząć, odetchnąć powietrzem, które było niezwykle świeże po burzy. Tuż po chwili usłyszałem zatrzaskujące się drzwi i miejsce obok mnie zajął Harry.
- Co się właściwie stało?- zapytał delikatnym tonem. Odetchnąłem głośno wypuszczając powietrze z ust.
- Julia uciekła z pokazu po tym jak usłyszała, że mówię dziennikarce, że nic dla mnie nie znaczy. Upiła się prawie do nieprzytomności w barze. Zadzwoniła po Nialla żeby ją odebrał. Uprawiała z nim sex po pijaku i dowiedziała się o Eleanor- odpowiedziałem praktycznie na jednym wydechu patrząc przed siebie. Nie było sensu skrywać czegokolwiek przed Harrym. I tak prędzej czy później wszyscy się dowiedzą, a w końcu on był moim najlepszym kumplem. Kto jak kto ale Hazza potrafił zawsze mnie wysłuchać, doradzić i rzadko kiedy oceniał chyba że popełniałem takie głupoty jak teraz. Tak… W końcu potrafiłem się przed sobą przyznać, że naprawdę zawaliłem. Narobiłem sobie masę problemów, złamałem serce niczego niewinnej Juli, namieszałem z Eleonor i niestety musiałem przyznać loczkowi rację. Spieprzyłem wszystko po całości.
- Wow! Naprawdę niezły bilans stary- przyjaciel poklepał mnie pocieszająco po ramieniu. Harry nie lubił Juli, ale mimo wszystko czułem, że jest szczery.
- Taaak..- przeciągnąłem to krótkie słowo bo właściwie nie miałem pojęcia co powiedzieć.
- Ale naprawdę uważasz, że Niall, nasz Niall mógłby przespać się z Julią? Wiesz… Widać było, że od razu złapali dobry kontakt, ale Niall? Na serio?
- A czegoś mu brakuje?- zapytałem, a Harry zachichotał.
- Wiesz, ja mu w spodnie nie zaglądałem- w tym momencie ja również się zaśmiałem- ale tak na poważnie. Skoro Julia była pijana to Niall nie wykorzystał by jej w takim stanie. On ma za miękkie serce- dokończył Harry, a ja pierwszy raz spojrzałem na niego zastanawiając się nad tymi słowami.
- Już sam nie wiem- odezwałem się w końcu przenosząc wzrok na niebo. Gwiazdy świeciły niesamowitym blaskiem. Staliśmy chwile w ciszy. Czułem, że właśnie tego mi było trzeba. Oderwać się od wszystkiego i po prostu pomilczeć u boku przyjaciela.
- Co zamierzasz z tym wszystkim zrobić?- z rozmyśleń wyrwał mnie zachrypnięty głos Harrego.
- Nie wiem… Musze naprawić wszystkie błędy. Potrzeba mi trochę czasu, żeby to wszystko sobie poukładać- odpowiedziałem.
- Pamiętasz, że Eleanor wraca za dwa dni z wakacji do Londynu?- znów usłyszałem głos Hazzy. Odrobinę niepewny. Jak by nie chciał mnie zaskoczyć.
- Tak, pamiętam dlatego jadę do Doncaster. Musze to wszystko ogarnąć, przemyśleć na spokojnie. Tam gdzie nikt nie będzie mi przeszkadzał- odpowiedziałem bo plan na najbliższe godziny, dni zrodził się w tym samym czasie w mojej głowie. Mama i dziewczynki na pewno się ucieszą gdy mnie zobaczą. Spontaniczne decyzję zawsze są najlepsze.
- Dobry plan- uśmiechnął się do mnie mój przyjaciel i ponownie wsiedliśmy do samochodu.
- Podrzucę cie do centrum. I tak musze się cofnąć- odpaliłem silnik i tym razem po woli ruszyliśmy w drogę powrotną.
- Jasne. Zadzwonię po chłopaków. Tylko błagam cię, jedź ostrożnie- uśmiechnąłem się do niego. Zawsze lubił dbać o moje bezpieczeństwo. Tu było takie urocze. Zauważyłem, że wyciągnął z kieszeni jeansów telefon i wybrał odpowiedni numer.
Na szczęście nos Nialla nie był złamany. Lekarz opatrzył go dokładnie. Przykleił mu kilka białych plasterków i powiedział, że jeszcze przez jakiś czas może utrzymywać się opuchlizna. Byłam naprawdę szczęśliwa, że nic poważnego się nie stało. Kiedy Liam odprowadził mężczyznę do drzwi ja usiadłam obok blondyna i w ramach przeprosin zaproponowałam mu zamówienie wielkich burgerów z frytkami na mój koszt. Jego oczy natychmiast rozbłysły. Pozostała dwójka również dołączyła się do mojej propozycji i gdy Malik wyciągał telefon by zamówić jedzenie w tej samej chwili on zaczął dzwonić.
- To Harry- oznajmił nam po czym odebrał. Rozmawiał z nim przez krótki czas właściwie tylko przytakując, a my czekaliśmy w skupieniu. Rozłączając się przywołam Liama do siebie- bierz kluczyki do auta. Jedziemy po Harrego.
- Co się stało?- zapytałam obawiając się najgorszego. Właściwie nie wiedziałam czego, ale miałam złe przeczucia.
- Wiem tylko, że Louis jedzie do Doncaster, a my mamy odebrać Harrego z centrum. Jak przyjedziemy to pewnie sam więcej nam opowie- zwrócił się w moją stronę czarnowłosy.
- W takim razie pośpieszmy się- ponaglił go Liam i zakładając na siebie kurtki wyszli z mieszkania. Znów zostaliśmy z Niallem sami.
- Myślisz, że wszystko będzie ok.?- zapytałam blondyna odwracając się w jego stronę.
- Myślę, że tak. Jeśli chcesz pogadam z Louisem jak wróci. Wszystko mu wytłumaczę- zaproponował, a ja naprawdę się ucieszyłam.
- Dzięki Niall- uśmiechnęłam się do niego- i jeszcze raz za wszystko cię przepraszam. To tylko i wyłącznie moja wina.
- Daj spokój Julia. Już jest dobrze- odpowiedział, a następnie rozłożył ramiona wyczekując. Uśmiechnęłam się ponownie do niego i wtuliłam się w jego umięśnione ciało. Objął mnie szczelnie ramionami i przez chwilę trwaliśmy w tym uścisku. Taki mały gest, a naprawdę mi pomógł i poczułam, że jeszcze to wszystko może się jakoś ułożyć.
- Julia…- zawahał się przez chwile- co teraz będzie między tobą, a Louisem?- dokończył gdy odsunęliśmy się od siebie. Spojrzałam na niego i chwilę zastanawiałam się nad odpowiedzią.
- Myślę, że nic. Mam nadzieję, że uda się to wszytko wyjaśnić. Przeproszę go za to całe zamieszanie. Wy będziecie nadal przyjaciółmi, Lou wróci do Eleanor, a ja wrócę do swojego życia i na tym się skończy cała przygoda z One Direction- wzruszyłam ramionami.
- Ej nawet się nie waż tak mówić!- nawrzeszczał na mnie Niall, a ja aż podskoczyłam ze strachu. Nie wiedziałam o co mu chodzi.- Obiecaj mi, że mimo wszystko nadal będziemy przyjaciółmi i będziemy utrzymywać kontakt nie ważne jak potoczy się sprawa z Louisem- dokończył grożąc mi palcem przed twarzą. Rozluźniłam się i momentalnie uśmiechnęłam szeroko.
- No jasne, że tak. Już na zawsze będziesz moim farbowanym- blond przyjacielem- poczochrałam go po włosach na co on odrobinę się oburzył i dał mi kuksańca w bok. Zaśmiałam się głośno.
- Dobra. Dość tych zabaw. Zamawiamy to jedzenie? Zrobiłem się naprawdę głodny i boli mnie nos- Niall złapał się jedną dłonią za brzuch, a drugą za nos i zrobił najsłodszą minę na świecie. Kolejny raz zaśmiałam się głośno i kiwając głową z niedowierzaniem wybrałam numer do Nandos.
***
Witam Was z przedostatnią częścią. Łał... Nie spodziewałam się, że dotrwam do tego momentu, a jednak...
Pytałyście mnie pod poprzednim postem czy będę pisać coś jeszcze. Odpowiadam. Tak!
Mam już rozplanowane kolejne opowiadanie. Tym razem Larrego, a w głowie jeszcze kilka innych pomysłów na krótkie oneshoty. Przypominam, że na moim tumblrze pojawił się już jeden oneshot więc jeżeli jesteście zainteresowane to zapraszam do przeczytania.
Na razie się z Wami żegnam i wracam do nauki, niestety…. Trzymajcie za mnie kciuki bo w poniedziałek mam zaliczenie z geologii…
Jeeej! Kolejny rozdział <3 Nie masz pojęcia jak mi smutno, że to przedostatnia cześć... Kocham to opowiadanie, ale nie mogę się też doczekac Larry'ego. Jeśli chodzi o tą częśc to ja na miejscu Julii umarłabym na miejscu, albo zaszyłabym się w jakimś odosobnionym miejscu i nigdy z niego nie wyszła. Taka pomyłka...;x Biedna normalnie jest, mogła od razu pogadac z Niallem, a tak zrobiła sobie własną wersję. Jestem ciekawa jednej rzeczy. Zakończenia. Kurde nie wytrzymam z ciekawości, ciekawa jestem jaki koniec tej historii nam zafundujesz. :D
OdpowiedzUsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńWow! Ale wyjaśnienie sprawy. Tu to mnie zaskoczyłaś :)
OdpowiedzUsuńRozdział jak zawsze super tylko szkoda, że następny blog o Larrym, ponieważ nie lubię gejowskich. Nie żebym miała coś przeciwko! Po prostu wolę czytać o hetero.
Życzę powodzenia na sprawdzianie!
Jessica z alice-and-onedirection.blogspot.com
Ojojoj ale się działo!!! Czekam na next jestem tak strasznie ciekawa jak się wszystko potoczy :O
OdpowiedzUsuńbd jeszcze pisała kiedyś ? <3
OdpowiedzUsuńZapraszam do przeczytania notki pod rozdziałem...
UsuńSuper. Mam nadzieje ze Julia z Louisem sie pogodza :) kiedy nastepny? Szkoda ze nastepny bedziesz pisac o Larrym :c. Czekam na nexta ;)))))))
OdpowiedzUsuńKiedy dodasz ostatni rozdział ?
OdpowiedzUsuńhejhejhejhejhejhej!
OdpowiedzUsuńa więc.... w sumie to mój najnowszy blog. Dawno nie pisałam, więc trochę wyszłam z wprawy, proszę o wybaczenie xx (;
Moja historia opowiada o Lucie - dziewczynie nie wierzącej w miłość od pierwszego wejrzenia. Jednak, może coś się zmieni w jej życiu? Może sama wreszcie zakocha się bez pamięci? Za sprawą jednej osoby całe życie może przewrócić się do góry nogami...
Tak więc zapraszam Cię na bloga:
http://i-wish-you-loved-me-too.blogspot.com/
Pozdrawiam xx (;
Hej, właśnie zaczęłam pisać nowe opowiadanie o One Direction, prolog już jest! :) Byłoby mi baaardzo miło, gdybyś zajrzała i powiedziała co myślisz. :) Dodaję do polecanych blogów! :) http://forgottenyou.blog.onet.pl/
OdpowiedzUsuńHej, właśnie zaczęłam pisać nowe opowiadanie o One Direction, prolog już jest! :) Byłoby mi baaardzo miło, gdybyś zajrzała i powiedziała co myślisz. :) Dodaję do polecanych blogów! :) http://forgottenyou.blog.onet.pl/
OdpowiedzUsuń