Opowiadanie po woli się rozkręca. Jeżeli chodzi o kolejną część to nie jestem w stanie powiedzieć kiedy się pojawi. Będę się starać żeby posty ukazywały się przynajmniej raz w tygodniu, najprawdopodobniej na weekend.
Próbowałam zmienić wygląd bloga jednak nie dałam rady. Nic nie wyglądało tak jak chciałam więc dałam sobie spokój. Obiecuje, że przy odrobinie czasu siądę do tego ponownie.
Chciałabym także podziękować za pozytywne komentarze pod pierwszą częścią. Ciesze się ze kilku osobom spodobało się to co napisałam i czekają na więcej. Nie przedłużając zapraszam do czytania!
***
Następnego dnia wstałam dość późno jak na mnie. Gdy
zerknęłam na telefon trzymany pod poduszką widniała godzina 12. Za oknem pogoda
była okropna. Padał deszcz. Wczorajsze słońce z nikło na dobre i nic nie
wskazywało na to żeby miało się pojawić. Nagle do mojego pokoju wpadła Kate.
- Julka wstawaj, szybko! Trzeba się szykować na koncert!-
dziewczynka szarpała mnie za rękę i chociaż próbowałam się wyrwać nie dawała za
wygraną.
- Dopiero 12, spokojnie, zdążymy- odwiedziłam śmiejąc się z
jej zachowania.
- Musisz ładnie uczesać mi włosy!- krzyknęła wybiegając z
pokoju. Nie przestając się z niej śmiać wstałam z łóżka. Poszłam do łazienki i
obmyłam twarz wodą.
- Jadłaś coś?- krzyknęłam wychodząc z pokoju
- Mama kazała ci zrobić mi jedzenie przed wyjściem, sama
niedawno poszła do pracy, a taty też nie ma-odkrzyknęła mi Kate. Mój ojczym
dużo pracował. Bardzo często nie było go w domu. Przeważnie siedział w biurze
do późna i nad ranem znów wychodził do pracy. Kiedy byłam mała, a pierwszy mąż
mojej mamy- mój ojciec żył, a na świecie nie było Kate mieszkaliśmy w Polsce. Często
wyjeżdżaliśmy na wycieczki na weekendy. Zwiedzaliśmy wiele Polskich miast,
góry, morze na wakacje. Od kiedy mieszkamy w Londynie razem z Tomem nigdzie nie
wyjeżdżamy. Mi to nie przeszkadza. Jestem już dorosła i inaczej to odbieram,
ale żal mi Kate. Od zawsze będzie znała go jako zapracowanego ojca, z którym
bardzo rzadko można porozmawiać. Mama też nie jest z tego powodu zadowolona. Wiele
razy widziałam jak sama, smutna siedzi w pokoju i patrzy wieczorami na zegarek
odliczając kolejne godziny kiedy jej obecny mąż powinien być już w domu, a
nadal siedzi w biurze. Szkoda, że praca jest dla niego ważniejsza niż rodzina.
Mama wiele razy się z nim o to kłóciła. Chciała żebyśmy urządzili przyjęcie dla
Kate. Tylko my, najbliższa rodzina. Nie mógł. Dzień wcześniej oznajmił, że musi
zostać do późna w biurze jednak w zamian za to kupił bilety na koncert. Kate
była w wniebowzięta kiedy je jej dawał. Jeszcze nie rozumie, że to tylko było
przekupstwo, że wolał prace od spędzenia czasu z rodziną w 11 urodziny swojej
jedynej córki.
Wchodząc do kuchni zauważyłam małą kartkę przyczepioną na magnes do lodówki:
Wchodząc do kuchni zauważyłam małą kartkę przyczepioną na magnes do lodówki:
„Rano zrobiłam zakupy więc zjedzcie coś dobrego przed wyjściem na ten koncert. Pada deszcz więc ubierzcie się też ciepło i błagam uważajcie na siebie bo gdyby coś wam się stało to nie wiem co bym zrobiła. Całusy mama”
Uśmiechnęłam się czytając ta krótką wiadomość. Mama zawsze się o nas troszczyła. Nigdy nie pozwoliłaby, żeby komuś stało się coś złego. Zawsze można było na nią liczyć. Otworzyłam lodówkę i rzeczywiście leżało w niej wiele różności. W brzuchu zaczęło mi burczeć z głodu więc postanowiłam zrobić sobie płatki. Niestety byłam zbyt leniwa na porządne i pracochłonne śniadanie. Po zapełnieniu brzucha udałam się pod prysznic. Susząc włosy Kate biegała tam i z powrotem. Pokazywała mi plakaty, zdjęcia i wiele innych rzeczy związanych z jej ulubionym zespołem. Była tak podekscytowana tym koncertem. Opowiadała mi o chłopakach. Jak się nazywają, co lubią. Byłam zaskoczona, że wcale nie są tacy młodzi jak myślałam. To znaczy są młodzi, ale nie wiele ode mnie. Jeden z nich nawet jest o rok starszy.
Przed godziną 17 byliśmy już na miejscu. Na sale zaczęli wpuszczać wcześniej ponieważ nadal nie ustawał deszcz.
- Brzydka pogoda, dobrze, że koncert jest w pomieszczeniu-
powiedziała do mnie Kate kiedy wchodziłyśmy do środka. – Łał! Zobacz ile
miejsca- dodała rozglądając się dokoła. Rzeczywiście hala była wielka. Koncert
był prezentem na 11 urodziny mojej siostry więc miejsca musiały być jak
najbliżej sceny i rzeczywiście tak było. Co chwile na sale przybywało coraz
więcej osób, w szczególności dziewczyn. Jedne piszczały z zadowolenia, inne
żywo rozmawiały ze swoimi koleżankami i nerwowo rozglądały się czy chłopaki już
nie wychodzą zza kulis. Kiedy sala była już pełna zgasły światła, nastała
zupełna cisza, a na scenę wbiegło pięciu chłopaków. Rozległy się piski i krzyk
fanek, a chwile później dźwięki pierwszej piosenki wypełniły sale. Jak
poinformowała mnie Kate było to „Kiss you”. Szczerze mówiąc na początku byłam
sceptycznie nastawiona, ale musze przyznać, że gdzieś w połowie 3 piosenki
zaczęłam kiwać się w rytm muzyki, a w połowie koncertu bawiłam się w najlepsze
zapominając, że jestem o wiele starsza niż większość dziewczyn i może nie
wypada tak się zachowywać. Po 4 bisach chłopcy zeszli ze sceny za kulisy. Fanki
pożegnały ich gromkimi oklaskami i po woli zaczęto wypuszczać z sali. Na
zewnątrz zrobił się wielki tłok. Przejście do busa chłopaków było obstawione
przez fanki. Piszczały krzyczały i domagały się autografów. Chłopcy oczywiście spełniali
ich prośby i podpisywali fotografie oraz pozowali do zdjęć. Niestety nie każdy
mógł dostać autograf. Deszcz nadal nie przestawał padać więc chłopcy chcieli
jak najszybciej dostać się do busa. Kate próbowała się przedostać przez tłum
fanek, ale była za niska. Śmiałam się przyglądając się jej staraniom. W końcu znikła
mi z oczu. Przestraszyłam się w pierwszych sekundach, ale po chwili wybiegła
uradowana z tłumu machając do mnie podpisanym zdjęciem.
- Zobacz mam autograf od Harrego i Nialla!- krzyczała do
mnie i wtedy zauważyłam, że w drugiej dłoni trzyma jakąś bluzę.
- Skąd to masz?- zapytałam.
- No przecież mówię, że Harry i Niall mi podpisali-
odpowiedziała uradowana.
- Chodzi mi o tą bluzę, pokaż- wyciągnęłam rękę a ona podała
mi szarą bluzę z kapturem.
- Jakaś dziewczyna to upuściła jak brała autograf. Louis
miał podobną na początku koncertu więc ją podniosłam i wzięłam, będę miała
pamiątkę, nie tylko autograf!- krzyknęła z zachwytem.
- Chyba żartujesz, trzeba to oddać. Nie wolno zabierać czyjś
ubrań!- skarciłam ją wymachując bluzą przed jej oczami.
- Ale tamta dziewczyna ją miała- Kate posmutniała.
- To nieważne, trzeba to oddać, chodź- pociągnęłam ją za
rękę i udałyśmy się w stronę tłumu. Zobaczyłam, że chłopcy z One Direction
wchodzą już do busa. Zaczęłam biec aby zdążyć. Niestety żadna z fanek nie
chciała przepuścić mnie do przodu. Deszcz płyną po moich włosach, a ostatni z
chłopaków znikał za drzwiami busa. Krzyczałam, ale nikt nie zwracał na mnie
uwagi. Nagle zauważyłam jednego z ochroniarzy stojących przy drzwiach
samochodu.
- Przepraszam! Mam cos dla chłopców!- krzyknęłam do niego.
Niestety nie widział mnie. Zaczęłam wymachiwać rękami i ponownie krzyczeć w
końcu odwrócił się w moją stronę.- Mam coś dla chłopaków!- powtórzyłam.
- Przykro mi, skończyli rozdawać autografy- odpowiedział.
- Nie, pan mnie nie rozumie, ja mam coś dla nich!-
krzyknęłam ponownie.
- Trzeba było próbować wcześniej, a teraz proszę się odsunąć bo
odjeżdżamy- to były jego ostatnie słowa. Znikną w busie, który po chwili ruszył.
Tłum fanek został ochlapany przez wodę z kałuży, ale chyba nie przeszkadzało im
to. Pobiegły za samochodem prawie mnie przewracając. Patrzyłam wiec jak
odjeżdżają trzymając siwą, męską bluzę w dłoni.
Super nie moge się już doczekać nn części
OdpowiedzUsuńzapowiada się świetne opowiadanie :-)
Przy okazji zapraszam na
http://magicisreall.blogspot.com
blog z imaginami prowadzony przez dziewczynę z fajnymi pomysłami w niektórych użyte są wątki 18+ :-P
Polecam i pozdrawiam :-D
Agata
Mega. Czekam na nexta ;)
OdpowiedzUsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńCieszę się, że twój blog zalicza się do tych pisanych poprawnie xd Nie znoszę blogów takich jedenastek i trzynastek, gdzie w jednym poście mijają 3dni.. xd
OdpowiedzUsuńpo komentarzu na blogu MissPiggy stwierdziłam, że warto będzie czytać twojego bloga..^^ i nie myliłam się, jest on jednym z dwóch blogów jakie czytam..;)) naprawdę fajnie piszesz, czekam na dalsze rozwiniecie akcji;)
Woow.. ten blog zapowiada sie wyśmienicie! Przeczytałam juz wiele opowiadań, ale tego chce sie wiecej i wiecej! Ja również jak moja przedmówczyni z góry, zobaczyłam twój komentarz na blogu Miss Piggy i postanowiłam go sprawdzic i myśle, że to był dobry ruch! :) Tak samo jak to, że założyłaś bloga! Pozdrawiam! :*
OdpowiedzUsuń