Hej! Na początku chce podziękować za bardzo miłe komentarze pod poprzednim postem! Bardzo się ciesze, że trafiły tu nowe dziewczyny i podoba Wam się to jak pisze. To bardzo dla mnie ważne, każda opinia. Mam nadzieję, że zostaniecie ze mną do końca! :)
Druga sprawa to zmiana wyglądu bloga. Mam nadzieję, że zauważyłyście. Jak Wam się podoba? Lepiej? Wahałam się odnośnie kolorów wiec ostatecznie postawiłam na bezpieczną biel i czarną czcionkę.
Trzecia sprawa to pojawianie się trzech kart pod nagłówkiem. Zniknęło archiwum bloga, ale poprzez zakładkę "Części opowiadania" będziecie mogły cofnąć się do innych postów. Pojawił się także mój email w zakładce "Kontakt" wiec jeżeli macie jakieś pytania to zapraszam.
Jeżeli chcecie być powiadamiane o nowych częściach to dajcie znać, ponieważ myślałam nad tym, żeby założyć Twittera właśnie do takich blogowych spraw.
Ok to by było na tyle informacji. Zapraszam do czytania i wyrażenie opinii w komentarzu!
PS zauważyłam właśnie, że ostatnie kilka linijek zmienia się na inną czcionkę. Wiecie dlaczego tak się dzieje? Jeżeli tak to powiedzcie jak to zmienić.
***
Wyszłam z łazienki w szlafroku. Przed łóżkiem szybko przebrałam się w piżamę i wskoczyłam pod kołdrę. Nie było wcale tak późno jednak po koncercie byłam zmęczona. Położyłam głowę na poduszce i odwróciłam się w stronę nocnego stolika na którym stała lampka. Już miałam gasić jedyne światło otaczające mój pokój, a raczej okolice łóżka, ale moim oczami znów ukazała się siwa bluza. Zwisała swobodnie z krzesła zaczepiona o kaptur. Moją głowę momentalnie wypełniły myśli i wspomnienia koncertu. Musze przyznać, że świetnie się bawiłam, ale nie czas na wspominki. Moje oczy ciągle tkwiły w jednym punkcie.
Druga sprawa to zmiana wyglądu bloga. Mam nadzieję, że zauważyłyście. Jak Wam się podoba? Lepiej? Wahałam się odnośnie kolorów wiec ostatecznie postawiłam na bezpieczną biel i czarną czcionkę.
Trzecia sprawa to pojawianie się trzech kart pod nagłówkiem. Zniknęło archiwum bloga, ale poprzez zakładkę "Części opowiadania" będziecie mogły cofnąć się do innych postów. Pojawił się także mój email w zakładce "Kontakt" wiec jeżeli macie jakieś pytania to zapraszam.
Jeżeli chcecie być powiadamiane o nowych częściach to dajcie znać, ponieważ myślałam nad tym, żeby założyć Twittera właśnie do takich blogowych spraw.
Ok to by było na tyle informacji. Zapraszam do czytania i wyrażenie opinii w komentarzu!
PS zauważyłam właśnie, że ostatnie kilka linijek zmienia się na inną czcionkę. Wiecie dlaczego tak się dzieje? Jeżeli tak to powiedzcie jak to zmienić.
***
Wyszłam z łazienki w szlafroku. Przed łóżkiem szybko przebrałam się w piżamę i wskoczyłam pod kołdrę. Nie było wcale tak późno jednak po koncercie byłam zmęczona. Położyłam głowę na poduszce i odwróciłam się w stronę nocnego stolika na którym stała lampka. Już miałam gasić jedyne światło otaczające mój pokój, a raczej okolice łóżka, ale moim oczami znów ukazała się siwa bluza. Zwisała swobodnie z krzesła zaczepiona o kaptur. Moją głowę momentalnie wypełniły myśli i wspomnienia koncertu. Musze przyznać, że świetnie się bawiłam, ale nie czas na wspominki. Moje oczy ciągle tkwiły w jednym punkcie.
- I co mam z nią zrobić?- zapytałam siebie na głos i nagle
usłyszałam ciche bzyczenia. Sięgnęłam pod poduszkę po telefon. Wyciągnęłam go
spoglądając na wyświetlacz. Nie wyświetliło się żadne połączenie czy sms.
Jeżeli to nie mój telefon to skąd dobiega ta wibracja? Usiadłam na łóżku i
wsłuchiwałam się w cisze przerywaną cichymi, krótkimi wibracjami jak by
telefonu. Kolejny raz zerknęłam na bluzę. W okolicy kieszeni przebijało słabe
światło. Wstałam i podeszłam do krzesła. Dotknęłam materiału u dołu bluzy i
poczułam, że coś jest w środku, w dodatku wibrowało. Telefon? Rozsunęłam zamek
kieszonki i nie czekając chwili dłużej sięgnęłam do środka. Po chwili w mojej
dłoni wibrowała komórka wyświetlając „Eleonor”. Nie miałam pojęcia co zrobić.
Poczekałam aż połączenie się zakończy i jak głupia wpatrywałam się w komórkę.
Bluzę mogłabym odpuścić, ale telefon muszę oddać! Boże trzymałam w dłoni
telefon jednego z chłopaków z One Direction! Siadłam na łóżku i wiedziałam, że
jest tylko jedno wyjście. Musze do nich zadzwonić. Ostrożnie weszłam w książkę
telefoniczną przeglądając kontakty. Niestety nie pamiętałam imienia żądnego z
nich. A nie jedno pamiętałam! Takie dziwne na N. Pamiętam, że gdy Kate je
wymówiła śmiałam się głośno, a ona się oburzyła „To dlatego, że jest
Irlandczykiem!” Jeszcze raz przeszłam książkę telefoniczną. „Niall” Tak to o to
imię mi chodziło! Wystukałam numer w klawiaturze mojego telefonu i po chwili
wahania wcisnęłam zieloną słuchawkę. Przystawiłam telefon do ucha i czekałam. Wydawało
mi się, że ten moment trwa wiecznie. Jeden sygnał…. Drugi…. Serce waliło mi jak
oszalałe. Teraz nie było odwrotu. Właściwie dlaczego ja to robię? Boże co ja robię!?
- Halo?- usłyszałam nagle męski głos po drugiej stronie.
Zawahałam się kolejny raz. Bo co niby mam powiedzieć. „Cześć znalazłam telefon
jednego z was”?
- Cześć znalazłam telefon jednego z was- zanim przemyślałam
to w głowie moje usta zdążyły wypowiedzieć na głos całe zdanie. Po drugiej
stronie zapadła cisza, a po chwili cichy śmiech.
- To raczej niemożliwe, muszę kończyć- powiedział chłopak.
- Poczekaj!- krzyknęłam do słuchawki. Pewnie pomyślał, że to
jakiś głupi żart jednej z fanek. Gdyby teraz się rozłączył pewnie już nie udało
by mi się do niego kolejny raz dodzwonić. Poza tym nie odważyłam bym się
kolejny raz wybierać ten numer.- Telefon był w kieszeni siwej bluzy. Moja
siostra znalazła ją po dzisiejszym koncercie. Chce zwrócić bluzę i telefon-
dodałam pośpiesznie w obawie, że Niall się rozłączy. Nie mogłam uwierzyć w to
co mówię, i że w ogóle to mówię!
Zazwyczaj byłam cicha, nieśmiała i nie wyrywałam się do odpowiedzi czy kontaktu
z ludźmi. Moje zachowanie totalnie mnie zaskakiwało. Serce nie przestawało mi
walić. W dodatku czułam, że dłonie drgają mi nerwowo. Po drugiej stronie znów
nastała cisza, ale połączenie nie zostało przerwane.
- Poczekaj chwile- odpowiedział mi w końcu- ej któryś z was
miał dzisiaj na koncercie siwą bluzę? Dzwoni do mnie jakaś dziewczyna i mówi,
że znalazła w niej telefon, to chyba jakiś żart, ale wole się upewnić-
dodatkowe słowa usłyszałam nieco przytłumione. Chyba zakrył głośnik dłonią. Gdy
skończył mówić rozległy się śmiechy, ale natychmiast ustały gdy odezwał się
inny głos, nieco z oddali- o cholera! Podaj mi telefon!- chwila szmerów i kolejny
raz chłopak odezwał się do mnie. Jednak to nie był Niall, głosy był inny.
- Halo, cześć, to chyba moja bluza i telefon- był nieco
zdenerwowany.
- Cześć, nie martw się, jestem uczciwa i chce to po prostu
oddać. Chciałam przekazać waszemu ochroniarzowi po koncercie, ale nie dał mi
dojść do słowa- odpowiedziałam czekając na jego reakcje.
- Louis co się dzieje?- po drugiej stronie dobiegły mnie
głosy reszty chłopaków.
- Zaraz wam wszystko powiem, dajcie porozmawiać
człowiekowi!- odkrzykną, a następnie zwrócił się do mnie- przepraszam cie. Jak
masz na imię?
- Julia- odpowiedziałam nieco zdezorientowana. Po co mu było
moje imię?
- Cześć Julia, ja jestem Louis jestem ci bardzo wdzięczny,
że dzwonisz. Telefon jest bardzo ważny, mam tam mnóstwo numerów, naprawdę istotnych
dla mnie i zespołu.
- Nie ma sprawy. Jak mogę przekazać ci te dwie rzeczy? Mam
wysłać pocztą?- zapytałam, ale po chwili dotarło do mnie co powiedziałam.
Telefon wysłać pocztą? Ja jestem nienormalna! Walnęłam się w czoło otwartą
dłonią. Pojawił się charakterystyczny plask, ale chłopak chyba nie dosłyszał bo
kontynuował rozmowę nic o nim nie wspominając.
- Moglibyśmy się jutro spotkać? Na przykład w kawiarni, jest
taka mała na Abbey Road. Wiesz gdzie?- zapytał. Na szczęście
znałam tą kawiarnie, czasem chodziłam tam ze znajomymi w czasie przerwy między
zajęciami. Parzą tam pyszną kawę!
- Jasne, mogę tam być około 18.
- Świetnie, będę czekał. Jeszcze raz dzięki,
że zadzwoniłaś. Do zobaczenia.
- Nie ma sprawy- uśmiechnęłam się do siebie.
Chłopak się rozłączył. Odsunęłam telefon od ucha. Moje dłonie nie przestawały
się trząść. Serce nadal waliło jak oszalałe. Jutro spotkam się z Louisem z One
Direction. Przecież wszystkie fanki pożarły by mnie żywcem z zazdrości! Zaraz
zaraz, stop! Julka uspokój się. Idziesz mu oddać telefon i bluzę. To jak
biznesowe spotkanie. Przecież ty go nawet nie znasz więc czemu się tak
ekscytujesz?
hmmm... czytam to opowiadanie i musze powiedziec że jest czadoweeee ! czekam na kolejną część ! :p
OdpowiedzUsuńJest super akcja się rozkręca :-) i dobrze ;-) pisz szybciutko następny
OdpowiedzUsuńczekam ;-)
Jak widze akcja sie powoli rozkreca, czyli to co lubie :). Rozdział cudny i czekam co tam dalej wymyślisz. :*
OdpowiedzUsuń