Hej dziewczyny. Po pierwsze dziękuje Wam, że pod poprzednim postem tyle z Was się odezwało. Każdy komentarz naprawdę sprawił wielki uśmiech na mojej twarzy i podbudowałyście mnie troszkę oraz przekonałam się, że jednak komuś podoba się to jaki i co pisze. Mam nadzieję, że zostaniecie ze mną do końca. Wielkie buziaki dla Was :**
Jeżeli
chodzi o tą część to nie jestem do końca z niej zadowolona...Opinię pozostawiam
Wam.
***
***
Minęło już sporo czasu, a ja
nadal nie wierzyłam w to co się dzieje. Jadę samochodem, który prowadzi Louis
Tomlinson. Mało tego! Jedziemy zabawić się do klubu, jak dobrze kumple. Nic z tych
rzeczy mi się nie zgadzało. Próbowałam sobie to wszystko tłumaczyć jednak nie
znalazłam dobrego wyjaśnienia. Postanowiłam skończyć to bezsensowne
rozmyślanie. Czy nie powinnam się po prostu cieszyć z tego co się dzieje? Żyć
chwilą? Spojrzałam na chłopaka. Jego dłonie swobodnie spoczywały na kierownicy.
Patrzył prosto na drogę. Radio grało bardzo cicho. Spojrzał na mnie. Musiał
poczuć, że się w niego wpatruje. Uśmiechnął się i ponownie przeniósł wzrok na
drogę za szybą. Nie wiedziałam do jakiego klubu jedziemy. Z drugiej strony
nawet jak by powiedział mi jego nazwę to itak bym nie wiedziała gdzie się
znajduje. Nie należałam do dziewczyn, które często imprezują, ale dziś miałam
ochotę się zabawić. Louis wspomniał, że jesteśmy młodzi więc powinniśmy korzystać
z życia.
Wjechaliśmy w wąską uliczkę. Kilka metrów za nią Louis zaparkował
samochód.
- Jesteśmy na miejscu- powiedział do mnie gdy wysiedliśmy z auta.
Rozejrzałam się dokoła ale nie zauważyłam żadnych ludzi, ani świecących napisów
z nazwą klubu tak jak to sobie wyobrażałam. Spojrzałam na chłopaka pytająco.-
Nie martw się. Wejdziemy tylnym wejściem. Wole nie narażać się na atak fanek,
które zapewne i tu by się znalazły- odpowiedział mi. No tak, to było oczywiste.
Przeszliśmy kilka kroków i znaleźliśmy się przy wielkich metalowych drzwiach,
które przypominały drzwi do jakiegoś magazynu. Brunet wyciągnął telefon z
kieszeni i zadzwonił by powiedzieć krótkie „Hej, możesz mi otworzyć?” i
natychmiast się rozłączył. Cała ta sytuacja wyglądała bardzo dziwnie. W pewnym
momencie zaczęłam się trochę bać. Wszystko wyglądało jakoś podejrzanie. Po
kilku minutach wielkie drzwi się uchyliły wydając nieprzyjemne skrzypnięcie.
Zza nich wyłonił się dość wysoki i dobrze zbudowany mężczyzna. Gdy zobaczył
Louisa natychmiast się uśmiechnął i przywitał z nim podaniem ręki.
- Wchodzicie- zaprosił nas do środka.
- To Julia, dzisiaj jest ze mną- przedstawił mnie brunet. Uśmiechnęłam
się do mężczyzny. Prowadził nas długim korytarzem. Z każdym krokiem słychać
było coraz głośniej muzykę. Kiedy otworzył przed nami kolejne drzwi nie miałam
wątpliwości co to tego gdzie jesteśmy. Muzyka głośno huczała. Setki osób
tańczyło, piło drinki, siedziało przy barze i przy stolikach. Byliśmy w jednym
z największych Londyńskich klubów, a ja głupia podejrzewałam Louisa o jakiś
spisek. Zaśmiałam się do siebie, jednak nikt poprzez głośną muzykę nie mógł
tego usłyszeć.
- Tutaj was zostawię, gdybyś czegoś potrzebował daj znać. Wasz stolik jak
zwykle czeka- wykrzyczał do nas mężczyzna. Louis kiwnął do niego głową i
pożegnał uściskiem dłoni.
- I jak ci się podoba?- niebieskooki przekrzykiwał muzykę.
- Zaskoczyłeś mnie.
- Nic nie słyszę- zaśmiał się. Chodź pokaże ci gdzie imprezujemy z
chłopakami- kiwnęłam do niego twierdząco głową. Wyciągnął do mnie rękę. Złapałam
go za dłoń, żeby nie zgubić się podczas gdy będzie mnie prowadził. Ledwo
przeciskaliśmy się przez tłum szalejących ludzi. Brunet poprowadził mnie
schodami na górę. Znów przeciskaliśmy się pomiędzy tańczącymi. Zakręt w prawo.
Przejście wąskim korytarzem i byliśmy na miejscu. Muzyka w tym miejscu była już
o wiele cichsza. Można było bez problemów porozmawiać. Dość duży i jedyny w tym
miejscu stolik stał za ścianą. Nikt nie mógł nas tutaj zobaczyć natomiast my
widzieliśmy cały parkiet przez dość spore „okno”- ciemna szyba na całej
długości ściany.
- Zaskoczyłeś mnie- powtórzyłam. – Często przychodzicie tu z chłopakami?-
zapytałam patrząc z góry na tańczących ludzi.
- Jeżeli mamy wolny dzień to czasem lubimy się zabawić. Znamy się ochroną
i właścicielami więc nigdy nie ma problemu z wejściem. Wpuszczają nas tylnym
wejściem, żeby uniknąć ataków fanek. Z resztą tak jak my dziś tu weszliśmy. To
co? Ja skocze po drinki i idziemy tańczyć. Pokaże ci kilka moich ulubionych
kroków- Louis szybko mi wszystko wytłumaczył, a gdy skinęłam głową na tak
uśmiechnął się i poszedł po alkohol.
Impreza trwała w najlepsze. Dużo
tańczyliśmy. Wygłupialiśmy się i śpiewaliśmy piosenki, które akurat znaliśmy.
Oczywiście śpiew Louisa był o wiele lepszy niż mój. Bez płacenia biletu za
koncert mogłam go posłuchać. Bardzo dobrze czułam się w jego towarzystwie.
Dobrze się dogadywaliśmy, śmialiśmy z tych samych żartów. Popijając kolejne
drinki przy naszym stoliku nagle uświadomiłam sobie bardzo ważny fakt.
- Lou jak my wrócimy samochodem?- zapytałam odkładając drinka. Szczerze
mówiąc przeraziłam się. Obydwoje już całkiem sporo wypiliśmy. Ani ja ani Louis
nie mogliśmy usiąść za kierownicą.
- Zadzwonię po chłopaków, albo wrócimy taksówką- odpowiedział mi z pełnym
spokojem. Po tych słowach ja również byłam spokojna. Brunet swoim uśmiechem
działał cuda. Od razu przechodziło mi przerażenie i zdenerwowanie. Czułam się w
jego towarzystwie naprawdę dobrze.
- Macie teraz przerwę w koncertowaniu?- zapytałam, żeby podtrzymać
rozmowę.
- Tak. Ten koncert na którym byłaś to jeden z ostatnich w Londynie. Mamy
teraz kilka dni wolnego, a później znów kilka koncertów i zasłużone, długie
wakacje.
- Wy to macie życie- rozmarzyłam się myśląc o tym jak to jest być
gwiazdą.
- Ma to swoje plusy i minusy- odpowiedział mi Lou popijając drinka.
- Minusy? Nie wierze! Tłumy piszczących, kochających was fanek powinny
wam wszystko rekompensować.
- Nic nie rekompensuje rozstania z rodziną w czasie trasy. Nawet
piszczące fanki- chłopak nagle posmutniał. Brak rodziny u boku to musiało być
dla niego wielkie przeżycie.
- Hej, sam
powiedziałeś, że po trasie długie wakacje. Jeszcze zdążysz się znudzić swoją
rodzinką.- Chciałam
go jakoś pocieszyć, dodać mu otuchy. Chyba poskutkowało bo Louis uśmiechną się.
- Masz racje. Potrafią być męczący, ale nie jesteśmy tu żeby rozmawiać o
mnie. Chodźmy tańczyć!- ostatnie słowo chłopak niespodziewanie wykrzyczał
unosząc ręce w górę. Wyglądało to dość komicznie więc zaczęłam się z niego
śmiać. Za jego przykładem wstałam odstawiając drinka na stolik. W połowie drogi
na parkiet zauważyłam grupkę dziewczyn zmierzających w naszym kierunku.
Chichotały i pokazywały sobie mojego towarzysza palcami. Louis sprawiał
wrażenie nie wzruszonego. Szedł przed siebie. Musiał już być przyzwyczajony do
takich zachowań na ulicy lub w innych miejscach. Postanowiłam również nie
reagować jednak grupka fanek zdobyła się na odwagę. Podeszły do Lou i prosiły o
autografy. Chłopak odwrócił wzrok w moją stronę. Uśmiechnęłam się tylko na
znak, że się zgadzam żeby z nimi porozmawiał. Chociaż słowo zgodziłam się było
co najmniej śmieszne. Przecież nie miałam żadnego prawa do zgadzania się lub
nie zgadzania. Lou miał prawo robić co chce i z kim chce, ale muszę przyznać,
że ten gest bardzo mi się spodobał. Kiedy brunet pozował do zdjęć ja stałam
obok jak kołek przyglądając się wszystkiemu. Nie za bardzo wiedziałam co mam ze
sobą zrobić więc po prostu obserwowałam zachowanie dziewczyn. Miały około 18
lat. Niestety nie słyszałam o czym rozmawiają z Louisem, ale widząc jak mizdrzą
się do chłopaka zrozumiałam, że na pewno nie pytają o nic mądrego. Nagle Louis
wskazał na mnie, pożegnał się z fankami i szybkim krokiem ruszył w moją stronę.
- Już? Tak szybko?- zażartowałam widząc jego minę.
- Szybko zanim będą chciały robić więcej zdjęć- złapał mnie za nadgarstek
i pociągną w tłum tańczących. Zza ramienia chłopaka spojrzałam ostatni raz na
grupkę dziewczyn. Jedna z nich, blondynka zmierzyła mnie morderczym wzrokiem i
szepnęła coś do stojącej obok brunetki. Reszta zdawała się nie wzruszona. Były
zajęte oglądaniem najnowszych zdjęć ze swoim idolem.
Kiedy zdołaliśmy oddalić się w mniej zatłoczone miejsce DJ zwolnił tempo. Z głośników zaczęła lecieć wolna piosenka, której nie znałam. W jednej sekundzie parkiet zapełnił się wtulonymi w siebie parami. Nie wiedziałam co mam zrobić. Poczułam się trochę skrępowana tą sytuacją.
Kiedy zdołaliśmy oddalić się w mniej zatłoczone miejsce DJ zwolnił tempo. Z głośników zaczęła lecieć wolna piosenka, której nie znałam. W jednej sekundzie parkiet zapełnił się wtulonymi w siebie parami. Nie wiedziałam co mam zrobić. Poczułam się trochę skrępowana tą sytuacją.
- Zamówię sobie coś do picia- rzuciłam bezsensownie do Louisa wskazując
na bar. W tej samej chwili chłopak złapał mnie za ręce i przyciągnął do siebie.
- Tak szybko mi nie uciekniesz- łobuzersko się do mnie uśmiechnął.
Zarzucił moje ręce na swoje barki. Swoimi dłońmi objął mnie w talii jeszcze
bliżej przysuwając do jego ciała. Nasze twarze dzieliło niewiele przestrzeni.
Patrzył prosto w moje oczy delikatnie kołysząc się w rytm wolnej melodii.
Objęłam go wokół szyi. Poczułam, że pocą mi się dłonie. Louis chyba dostrzegł,
że jestem dość spięta. Zaczął delikatnie jeździć palcami po moich plecach w
górę i w dół. W pierwszej chwili odniosło to przeciwny skutek. Czułam się
jeszcze bardziej nieswojo jednak postanowiłam się uspokoić. Policzyłam w
myślach do 10. Bardzo powoli. Delikatnie oparłam brodę o jego bark i lekko
przymknęłam oczy wsłuchując się w tekst piosenki. Starałam się równo oddychać
jednak wraz z przymknięciem powiek zaczęło mi się kręcić w głowie- wypity
alkohol dawał o sobie znać. Próbowałam się rozluźnić.W głowie przyjemnie mi
szumiało. Z każdym ruchem palców chłopaka moje ciało przeszywał przyjemny
dreszcz. Zapach jego perfum wdzierał się do moich nozdrzy, był taki przyjemny.
Poczułam, że Lou również położył brodę na moim barku. Wtuleni w siebie
kołysaliśmy się delikatnie. Czułam, że moje ciało po woli wraca do normalnego
stanu. Ta chwila była bardzo magiczna. Modliłam się żeby piosenka nigdy się nie
skończyła. Mogłam trwać wieczność w ramionach chłopaka. Czułam się z nim taka
bezpieczna. Uśmiechałam się mimowolnie wtulając się w jego ciało coraz
bardziej. Niestety piosenka nie trwała wiecznie, skończyła się. DJ znów puścił
energiczny kawałek jednak ani ja oni Lou i odsunęliśmy się od siebie. Trwaliśmy
nadal w objęciach. Tańczący wokół ludzie zaczęli nas niechcący szturchać
szalejąc dokoła sprowadzając nas, a przynajmniej mnie z nieba na ziemię. Brunet
zaprzestał delikatnych ruchów dłoni na moich plecach. Oderwałam się delikatnie
od niego. Spojrzałam w jego oczy i uśmiechnęliśmy się do siebie w tym samym
momencie jednak widziałam, że wyraz twarzy chłopaka bym nieco zakłopotany. Ja
też poczułam się dziwnie w tej sytuacji.
- Pójdę do łazienki- przekrzyczałam muzykę. Louis skinął twierdząco
głową. Przeczesałam włosy palcami i oddaliłam się od chłopaka.
Dość długo stałam w przerażającej, ogromnej kolejce. Jednak w końcu udało mi się dostać do kabiny. Myjąc ręce spojrzałam w duże lustro wiszące nad umywalką. Moje włosy były potargane, oczy i cała twarz zmęczona. Spojrzałam na złoty zegarek znajdujący się na moim nadgarstku. 3.20. Z moich ust wydobyło się krótkie ziewnięcie, które starałam się zakryć dłonią. Postanowiłam powiedzieć Louisowi, że pora wracać. Pchnęłam drzwi aby wyjść z łazienki. Zrobiłam kilka kroków przed siebie i nagle poczułam mokrą substancje w okolicy brody i policzków. Otarłam twarz dłonią i spojrzałam na dziewczynę stojącą naprzeciwko. Trzymała pustą szklankę i patrzyła wprost na mnie. Drink spływał na moją koszulę na której pojawiła się coraz większa czerwona plama.
- Zostaw Louisa w spokoju-
powiedziała mijając mnie. Rozpoznałam w niej jedną z dziewczyn, które kilka
minut temu robiły sobie zdjęcia z Louisem. Dość długo stałam w przerażającej, ogromnej kolejce. Jednak w końcu udało mi się dostać do kabiny. Myjąc ręce spojrzałam w duże lustro wiszące nad umywalką. Moje włosy były potargane, oczy i cała twarz zmęczona. Spojrzałam na złoty zegarek znajdujący się na moim nadgarstku. 3.20. Z moich ust wydobyło się krótkie ziewnięcie, które starałam się zakryć dłonią. Postanowiłam powiedzieć Louisowi, że pora wracać. Pchnęłam drzwi aby wyjść z łazienki. Zrobiłam kilka kroków przed siebie i nagle poczułam mokrą substancje w okolicy brody i policzków. Otarłam twarz dłonią i spojrzałam na dziewczynę stojącą naprzeciwko. Trzymała pustą szklankę i patrzyła wprost na mnie. Drink spływał na moją koszulę na której pojawiła się coraz większa czerwona plama.
Super. Jestem ciekawa czy powie Louisowi, że to fanka ja oblała czy nie:p Czekam na next.
OdpowiedzUsuńSuper. Czekam na nn ;*
OdpowiedzUsuńAle miałam smile jak zobaczyłam, że jest 9 rozdział :D No i znowu zakończyłaś tak, że nie będę mogła się doczekać. Chce zobaczyć jak na to wszystko zareaguje Louis... Mam nadzieję, że powie mu prawdę. Część naprawdę dobra, nie wiem o co Ci dziewczyno chodzi ;)) Dobra robota ^^
OdpowiedzUsuńGenialne!!! Bardzo mi się ten rozdział podobał od początku do końca.
OdpowiedzUsuńTen moment gdy tańczyli wtuleni w siebie awwwwwwwwww *-*
Jestem ciekawa kolejnej części i tego jak zareaguje Lou kiedy Julia mu o wszystkim powie bo powie prawda???
Tak czy owak czekam na kolejną część i już nie mogę się jej doczekać ^^
Pozdrawiam :-)