niedziela, 28 kwietnia 2013

Część dziewiąta


Hej dziewczyny. Po pierwsze dziękuje Wam, że pod poprzednim postem tyle z Was się odezwało. Każdy komentarz naprawdę sprawił wielki uśmiech na mojej twarzy i podbudowałyście mnie troszkę oraz przekonałam się, że jednak komuś podoba się to jaki i co pisze. Mam nadzieję, że zostaniecie ze mną do końca. Wielkie buziaki dla Was :**
Jeżeli chodzi o tą część to nie jestem do końca z niej zadowolona...Opinię pozostawiam Wam.
***

   Minęło już sporo czasu, a ja nadal nie wierzyłam w to co się dzieje. Jadę samochodem, który prowadzi Louis Tomlinson. Mało tego! Jedziemy zabawić się do klubu, jak dobrze kumple. Nic z tych rzeczy mi się nie zgadzało. Próbowałam sobie to wszystko tłumaczyć jednak nie znalazłam dobrego wyjaśnienia. Postanowiłam skończyć to bezsensowne rozmyślanie. Czy nie powinnam się po prostu cieszyć z tego co się dzieje? Żyć chwilą? Spojrzałam na chłopaka. Jego dłonie swobodnie spoczywały na kierownicy. Patrzył prosto na drogę. Radio grało bardzo cicho. Spojrzał na mnie. Musiał poczuć, że się w niego wpatruje. Uśmiechnął się i ponownie przeniósł wzrok na drogę za szybą. Nie wiedziałam do jakiego klubu jedziemy. Z drugiej strony nawet jak by powiedział mi jego nazwę to itak bym nie wiedziała gdzie się znajduje. Nie należałam do dziewczyn, które często imprezują, ale dziś miałam ochotę się zabawić. Louis wspomniał, że jesteśmy młodzi więc powinniśmy korzystać z życia.
Wjechaliśmy w wąską uliczkę. Kilka metrów za nią Louis zaparkował samochód.
- Jesteśmy na miejscu- powiedział do mnie gdy wysiedliśmy z auta. Rozejrzałam się dokoła ale nie zauważyłam żadnych ludzi, ani świecących napisów z nazwą klubu tak jak to sobie wyobrażałam. Spojrzałam na chłopaka pytająco.- Nie martw się. Wejdziemy tylnym wejściem. Wole nie narażać się na atak fanek, które zapewne i tu by się znalazły- odpowiedział mi. No tak, to było oczywiste. Przeszliśmy kilka kroków i znaleźliśmy się przy wielkich metalowych drzwiach, które przypominały drzwi do jakiegoś magazynu. Brunet wyciągnął telefon z kieszeni i zadzwonił by powiedzieć krótkie „Hej, możesz mi otworzyć?” i natychmiast się rozłączył. Cała ta sytuacja wyglądała bardzo dziwnie. W pewnym momencie zaczęłam się trochę bać. Wszystko wyglądało jakoś podejrzanie. Po kilku minutach wielkie drzwi się uchyliły wydając nieprzyjemne skrzypnięcie. Zza nich wyłonił się dość wysoki i dobrze zbudowany mężczyzna. Gdy zobaczył Louisa natychmiast się uśmiechnął i przywitał z nim podaniem ręki.
- Wchodzicie- zaprosił nas do środka.
- To Julia, dzisiaj jest ze mną- przedstawił mnie brunet. Uśmiechnęłam się do mężczyzny. Prowadził nas długim korytarzem. Z każdym krokiem słychać było coraz głośniej muzykę. Kiedy otworzył przed nami kolejne drzwi nie miałam wątpliwości co to tego gdzie jesteśmy. Muzyka głośno huczała. Setki osób tańczyło, piło drinki, siedziało przy barze i przy stolikach. Byliśmy w jednym z największych Londyńskich klubów, a ja głupia podejrzewałam Louisa o jakiś spisek. Zaśmiałam się do siebie, jednak nikt poprzez głośną muzykę nie mógł tego usłyszeć.
- Tutaj was zostawię, gdybyś czegoś potrzebował daj znać. Wasz stolik jak zwykle czeka- wykrzyczał do nas mężczyzna. Louis kiwnął do niego głową i pożegnał uściskiem dłoni.
- I jak ci się podoba?- niebieskooki przekrzykiwał muzykę.
- Zaskoczyłeś mnie.
- Nic nie słyszę- zaśmiał się. Chodź pokaże ci gdzie imprezujemy z chłopakami- kiwnęłam do niego twierdząco głową. Wyciągnął do mnie rękę. Złapałam go za dłoń, żeby nie zgubić się podczas gdy będzie mnie prowadził. Ledwo przeciskaliśmy się przez tłum szalejących ludzi. Brunet poprowadził mnie schodami na górę. Znów przeciskaliśmy się pomiędzy tańczącymi. Zakręt w prawo. Przejście wąskim korytarzem i byliśmy na miejscu. Muzyka w tym miejscu była już o wiele cichsza. Można było bez problemów porozmawiać. Dość duży i jedyny w tym miejscu stolik stał za ścianą. Nikt nie mógł nas tutaj zobaczyć natomiast my widzieliśmy cały parkiet przez dość spore „okno”- ciemna szyba na całej długości ściany.
- Zaskoczyłeś mnie- powtórzyłam. – Często przychodzicie tu z chłopakami?- zapytałam patrząc z góry na tańczących ludzi.
- Jeżeli mamy wolny dzień to czasem lubimy się zabawić. Znamy się ochroną i właścicielami więc nigdy nie ma problemu z wejściem. Wpuszczają nas tylnym wejściem, żeby uniknąć ataków fanek. Z resztą tak jak my dziś tu weszliśmy. To co? Ja skocze po drinki i idziemy tańczyć. Pokaże ci kilka moich ulubionych kroków- Louis szybko mi wszystko wytłumaczył, a gdy skinęłam głową na tak uśmiechnął się i poszedł po alkohol.
  Impreza trwała w najlepsze. Dużo tańczyliśmy. Wygłupialiśmy się i śpiewaliśmy piosenki, które akurat znaliśmy. Oczywiście śpiew Louisa był o wiele lepszy niż mój. Bez płacenia biletu za koncert mogłam go posłuchać. Bardzo dobrze czułam się w jego towarzystwie. Dobrze się dogadywaliśmy, śmialiśmy z tych samych żartów. Popijając kolejne drinki przy naszym stoliku nagle uświadomiłam sobie bardzo ważny fakt.
- Lou jak my wrócimy samochodem?- zapytałam odkładając drinka. Szczerze mówiąc przeraziłam się. Obydwoje już całkiem sporo wypiliśmy. Ani ja ani Louis nie mogliśmy usiąść za kierownicą.
- Zadzwonię po chłopaków, albo wrócimy taksówką- odpowiedział mi z pełnym spokojem. Po tych słowach ja również byłam spokojna. Brunet swoim uśmiechem działał cuda. Od razu przechodziło mi przerażenie i zdenerwowanie. Czułam się w jego towarzystwie naprawdę dobrze.
- Macie teraz przerwę w koncertowaniu?- zapytałam, żeby podtrzymać rozmowę.
- Tak. Ten koncert na którym byłaś to jeden z ostatnich w Londynie. Mamy teraz kilka dni wolnego, a później znów kilka koncertów i zasłużone, długie wakacje.
- Wy to macie życie- rozmarzyłam się myśląc o tym jak to jest być gwiazdą.
- Ma to swoje plusy i minusy- odpowiedział mi Lou popijając drinka.
- Minusy? Nie wierze! Tłumy piszczących, kochających was fanek powinny wam wszystko rekompensować.
- Nic nie rekompensuje rozstania z rodziną w czasie trasy. Nawet piszczące fanki- chłopak nagle posmutniał. Brak rodziny u boku to musiało być dla niego wielkie przeżycie.
- Hej, sam powiedziałeś, że po trasie długie wakacje. Jeszcze zdążysz się znudzić swoją rodzinką.- Chciałam go jakoś pocieszyć, dodać mu otuchy. Chyba poskutkowało bo Louis uśmiechną się.
- Masz racje. Potrafią być męczący, ale nie jesteśmy tu żeby rozmawiać o mnie. Chodźmy tańczyć!- ostatnie słowo chłopak niespodziewanie wykrzyczał unosząc ręce w górę. Wyglądało to dość komicznie więc zaczęłam się z niego śmiać. Za jego przykładem wstałam odstawiając drinka na stolik. W połowie drogi na parkiet zauważyłam grupkę dziewczyn zmierzających w naszym kierunku. Chichotały i pokazywały sobie mojego towarzysza palcami. Louis sprawiał wrażenie nie wzruszonego. Szedł przed siebie. Musiał już być przyzwyczajony do takich zachowań na ulicy lub w innych miejscach. Postanowiłam również nie reagować jednak grupka fanek zdobyła się na odwagę. Podeszły do Lou i prosiły o autografy. Chłopak odwrócił wzrok w moją stronę. Uśmiechnęłam się tylko na znak, że się zgadzam żeby z nimi porozmawiał. Chociaż słowo zgodziłam się było co najmniej śmieszne. Przecież nie miałam żadnego prawa do zgadzania się lub nie zgadzania. Lou miał prawo robić co chce i z kim chce, ale muszę przyznać, że ten gest bardzo mi się spodobał. Kiedy brunet pozował do zdjęć ja stałam obok jak kołek przyglądając się wszystkiemu. Nie za bardzo wiedziałam co mam ze sobą zrobić więc po prostu obserwowałam zachowanie dziewczyn. Miały około 18 lat. Niestety nie słyszałam o czym rozmawiają z Louisem, ale widząc jak mizdrzą się do chłopaka zrozumiałam, że na pewno nie pytają o nic mądrego. Nagle Louis wskazał na mnie, pożegnał się z fankami i szybkim krokiem ruszył w moją stronę.
- Już? Tak szybko?- zażartowałam widząc jego minę.
- Szybko zanim będą chciały robić więcej zdjęć- złapał mnie za nadgarstek i pociągną w tłum tańczących. Zza ramienia chłopaka spojrzałam ostatni raz na grupkę dziewczyn. Jedna z nich, blondynka zmierzyła mnie morderczym wzrokiem i szepnęła coś do stojącej obok brunetki. Reszta zdawała się nie wzruszona. Były zajęte oglądaniem najnowszych zdjęć ze swoim idolem.
Kiedy zdołaliśmy oddalić się w mniej zatłoczone miejsce DJ zwolnił tempo. Z głośników zaczęła lecieć wolna piosenka, której nie znałam. W jednej sekundzie parkiet zapełnił się wtulonymi w siebie parami. Nie wiedziałam co mam zrobić. Poczułam się trochę skrępowana tą sytuacją.
- Zamówię sobie coś do picia- rzuciłam bezsensownie do Louisa wskazując na bar. W tej samej chwili chłopak złapał mnie za ręce i przyciągnął do siebie.
- Tak szybko mi nie uciekniesz- łobuzersko się do mnie uśmiechnął. Zarzucił moje ręce na swoje barki. Swoimi dłońmi objął mnie w talii jeszcze bliżej przysuwając do jego ciała. Nasze twarze dzieliło niewiele przestrzeni. Patrzył prosto w moje oczy delikatnie kołysząc się w rytm wolnej melodii. Objęłam go wokół szyi. Poczułam, że pocą mi się dłonie. Louis chyba dostrzegł, że jestem dość spięta. Zaczął delikatnie jeździć palcami po moich plecach w górę i w dół. W pierwszej chwili odniosło to przeciwny skutek. Czułam się jeszcze bardziej nieswojo jednak postanowiłam się uspokoić. Policzyłam w myślach do 10. Bardzo powoli. Delikatnie oparłam brodę o jego bark i lekko przymknęłam oczy wsłuchując się w tekst piosenki. Starałam się równo oddychać jednak wraz z przymknięciem powiek zaczęło mi się kręcić w głowie- wypity alkohol dawał o sobie znać. Próbowałam się rozluźnić.W głowie przyjemnie mi szumiało. Z każdym ruchem palców chłopaka moje ciało przeszywał przyjemny dreszcz. Zapach jego perfum wdzierał się do moich nozdrzy, był taki przyjemny. Poczułam, że Lou również położył brodę na moim barku. Wtuleni w siebie kołysaliśmy się delikatnie. Czułam, że moje ciało po woli wraca do normalnego stanu. Ta chwila była bardzo magiczna. Modliłam się żeby piosenka nigdy się nie skończyła. Mogłam trwać wieczność w ramionach chłopaka. Czułam się z nim taka bezpieczna. Uśmiechałam się mimowolnie wtulając się w jego ciało coraz bardziej. Niestety piosenka nie trwała wiecznie, skończyła się. DJ znów puścił energiczny kawałek jednak ani ja oni Lou i odsunęliśmy się od siebie. Trwaliśmy nadal w objęciach. Tańczący wokół ludzie zaczęli nas niechcący szturchać szalejąc dokoła sprowadzając nas, a przynajmniej mnie z nieba na ziemię. Brunet zaprzestał delikatnych ruchów dłoni na moich plecach. Oderwałam się delikatnie od niego. Spojrzałam w jego oczy i uśmiechnęliśmy się do siebie w tym samym momencie jednak widziałam, że wyraz twarzy chłopaka bym nieco zakłopotany. Ja też poczułam się dziwnie w tej sytuacji.
- Pójdę do łazienki- przekrzyczałam muzykę. Louis skinął twierdząco głową. Przeczesałam włosy palcami i oddaliłam się od chłopaka.
Dość długo stałam w przerażającej, ogromnej kolejce. Jednak w końcu udało mi się dostać do kabiny. Myjąc ręce spojrzałam w duże lustro wiszące nad umywalką. Moje włosy były potargane, oczy i cała twarz zmęczona. Spojrzałam na złoty zegarek znajdujący się na moim nadgarstku. 3.20. Z moich ust wydobyło się krótkie ziewnięcie, które starałam się zakryć dłonią. Postanowiłam powiedzieć Louisowi, że pora wracać. Pchnęłam drzwi aby wyjść z łazienki. Zrobiłam kilka kroków przed siebie i nagle poczułam mokrą substancje w okolicy brody i policzków. Otarłam twarz dłonią i spojrzałam na dziewczynę stojącą naprzeciwko. Trzymała pustą szklankę i patrzyła wprost na mnie. Drink spływał na moją koszulę na której pojawiła się coraz większa czerwona plama.
- Zostaw Louisa w spokoju- powiedziała mijając mnie. Rozpoznałam w niej jedną z dziewczyn, które kilka minut temu robiły sobie zdjęcia z Louisem.

4 komentarze:

  1. Super. Jestem ciekawa czy powie Louisowi, że to fanka ja oblała czy nie:p Czekam na next.

    OdpowiedzUsuń
  2. Ale miałam smile jak zobaczyłam, że jest 9 rozdział :D No i znowu zakończyłaś tak, że nie będę mogła się doczekać. Chce zobaczyć jak na to wszystko zareaguje Louis... Mam nadzieję, że powie mu prawdę. Część naprawdę dobra, nie wiem o co Ci dziewczyno chodzi ;)) Dobra robota ^^

    OdpowiedzUsuń
  3. Genialne!!! Bardzo mi się ten rozdział podobał od początku do końca.
    Ten moment gdy tańczyli wtuleni w siebie awwwwwwwwww *-*
    Jestem ciekawa kolejnej części i tego jak zareaguje Lou kiedy Julia mu o wszystkim powie bo powie prawda???
    Tak czy owak czekam na kolejną część i już nie mogę się jej doczekać ^^
    Pozdrawiam :-)

    OdpowiedzUsuń