piątek, 10 maja 2013

Część dziesiąta


Cześć dziewczyny! Przepraszam, że tyle musiałyście czekać na kolejny rozdział...
Poprawiałam go co najmniej 4 razy. Jeszcze przed chwilą wnosiłam ostateczne poprawki i chyba nie jest tak źle...Z resztą oceńcie sami.
Buziaki:*
***


Stałam w miejscu i nie mogłam się ruszyć. Przed chwilą jedna z dziewczyn oblała mnie drinkiem, a kompletnie nikt nie zareagował. Byłam cała mokra. Trafiła prosto w moją szyję, a rozbryzgujący się alkohol zalał także część mojej twarzy, włosów i ubrania. Zaklęłam pod nosem i odwróciłam się w poszukiwaniu dziewczyny. Niestety zniknęła w tłumie i nie mogłam jej dostrzec. Postanowiłam wrócić do łazienki po jakiś papier do wytarcia koszuli. Byłam wściekła. Jak ona mogła coś takiego zrobić? Przecież Louis może mieć znajomych, może z nimi chodzić do klubów i tańczyć w tłumie. To nic złego. Przecież ja nic złego nie robie. Zaborczość i zazdrość fanek odbijała się na niewinnych osobach.
Przy umywalkach wisiały duże pojemniki z papierem do wytarcia rąk. Wyciągnęłam sporą ilość i zaczęłam przykładać w mokre miejsca. Papier bardzo szybko nasączał się alkoholem. Wyrzuciłam go z ogromną siłą do kosza i klnąc cicho pod nosem wyszłam z łazienki.
- Co się stało!?- usłyszałam przerażony głos Louisa. Spojrzałam na niego wycierając resztki alkoholu wierzchem dłoni z mojej twarzy.
- Zapytaj blondynkę, z która robiłeś sobie zdjęcia. Chce wracać do domu- odpowiedziałam ze złością.
- Cholera!- zaklną dość głośno-Jasne… Dam znać chłopakom, chodź za mną- dodał. Szybkim krokiem ruszył do przodu. Zapukał mało delikatnie w jedne z drzwi. Otworzył ten sam mężczyzna, który nas wpuścił do klubu. Powiedział mu żeby zadzwonił po resztę zespołu. Bez żadnych pytań mężczyzna wykonał jego prośbę i poprowadził nas do tylnego wyjścia. – Harry i Niall już jadą. Poczekamy na nich w samochodzie- powiadomił mnie Lou gdy wyszliśmy na zewnątrz.
- Jasne- odpowiedziałam mu bez jakiegokolwiek entuzjazmu. Byłam strasznie wkurzona za zaistniałą sytuację. Co ta dziewczyna w ogóle sobie wyobrażała?!
- Wszystko ok? Jest mi strasznie głupio, przykro i strasznie cie przepraszam- powiedział do mnie Lou gdy wsiedliśmy do samochodu.
- Daj spokój to nie twoja wina- odwiedziłam odklejając koszulę, która przywarła do mojego ciała.- Śmierdzę alkoholem- dodałam krzywiąc się od nasilonego zapachu.
- Nie wiem jak mam cie przeprosić. Jutro wrócę do tego klubu i porozmawiam z właścicielem. Ta dziewczyna musi ponieść jakieś konsekwencje- chłopak patrzył ma mnie ze smutkiem w oczach.
- Daj spokój. Przecież nawet nie wiem jak ona się nazywa…Co ty robisz?!- wykrzyknęłam nagle widząc co wyprawia. Chłopak zaczął rozpinać swoją koszulę.
- Przebierz się, tylko tyle mogę teraz zrobić- powiedział podając mi ubranie. Spojrzałam na nagi tors chłopaka. W środku mnie coś drgnęło i zrobiło mi się gorąco. Wytatuowany napis na jego klace piersiowej był taki pociągający…Zaraz, chwila?! O czym ja myślę?! Julia musisz się uspokoić!
- Daj spokój ubierz się- odpowiedziałam odpychając jego dłoń starając się zabrzmieć naturalnie. Lou chyba niczego nie zauważył chociaż mi wydawało się, że wpatrywałam się w jego tors kilka naprawdę długich chwili. Powinien to zauważyć, ale może nie chciał?
- Ale…
- Nie ma żadnego ale. Wytrzymam jeszcze trochę- „nie spoglądaj, nie spoglądaj, nie spoglądaj…” powtarzałam w myślach.
- Julia itak nie mogę nic innego zrobić wiec weź chociaż to, proszę…
- Louis to ja cię proszę. Co powiedzą chłopaki jak przyjadą? Dam sobie rade. Za 15 minut będę w domu. Poza tym już prawie jestem sucha- Lou spojrzał na mnie z ciągle wyciągniętą do mnie koszulą. Widząc, że nie zamierzam jej zakładać zrezygnował. Założył ją ponownie i zaczął zapinać guziki. Delikatnie i niepostrzeżenie wypuściłam powietrze z ust z wielka ulgą.
- Jest mi naprawdę strasznie głupio- powiedział po raz kolejny.
- Już to słyszałam. Nie przejmuj się- uśmiechnęłam się lekko do chłopaka. I odwróciłam głowę do okna. Jeszcze kilka głębokich wdechów i z moim ciałem już było wszystko w normie. Nagle oślepiły mnie ostre światła więc przymknęłam oczy.
- Przyjechali. Zaczekaj chwilę- powiedział do mnie, a gdy kiwnęłam twierdząco głową wysiadł z samochodu. Oparłam się plecami o tylne siedzenie i patrzyłam przez okno na chłopaków. Zaparkowali auto zaraz przy aucie Louisa. Zgasili ostre światła i wysiedli aby przywitać się z brunetem. Chwile rozmawiali. Louis chyba tłumaczył im cała sytuacje. Nagle rozdzielili się. Chłopak z burzą loków wsiadł ponownie do auta którym przyjechali i chwile później znów oślepił mnie światłami odjeżdżając, a pozostała dwójka wsiadła do auta, w którym czekałam. Blondyn usiadł za kierownicą, a mój dzisiejszy towarzysz obok mnie na tylnym siedzeniu.
- Hej jestem Niall- przywitał się ze mną chłopak i wyciągnął dłoń. Pochyliłam się lekko do przodu, żeby ją uścisnąć.
- Julia- odpowiedziałam z uśmiechem. Blondyn odwzajemnił gest.
- Co się stało?- zapytał patrząc na moją koszule.
- Długa historia- odparłam- Louis później ci wszystko wyjaśni- dodałam. Niall nic nie powiedział. Ku mojemu zdziwieniu odezwał się Lou podając mój adres blondynowi. Chłopak tylko kiwnął głową i ruszył. Przez całą drogę nikt się nie odezwał. Byłam zmęczona i zdenerwowana. Nawet nie miałabym siły na rozmowę. Oglądałam przez okno samochodu Londyn nocą. Zapach alkoholu z mojej koszuli rozprzestrzenił się w całym samochodzie. Był tak intensywny, że nie mogłam już wytrzymać. Na szczęście zbliżaliśmy się do mojego domu. Chwile później Niall zaparkował auto przy chodniku.
- Odprowadzę cię do drzwi- powiedział do mnie Louis kiedy zbierałam się do wyjścia.
- Do zobaczenia- krzyknął do mnie Niall zza kierownicy gdy otwierałam drzwi auta.
- Do zobaczenia- odpowiedziałam mu i ruszyłam w stronę domu. Lekki wiatr rozwiewał moje włosy, które wpadały na moją twarz, a wraz z nimi zapach drinka, który zdążył wniknąć w pojedyncze kosmyki. Louis szedł krok za mną. Zatrzymałam się przy drzwiach i odwróciłam się w jego stronę. Otworzyłam usta, żeby się z nim pożegnać, ale brunet był szybszy.
- Jeszcze raz strasznie cie przepraszam. Obiecuje, że wynagrodzę ci tą sytuacje- powiedział składając ręce jak do modlitwy.
- Louis nie masz za co przepraszać. To nie była twoja wina.
- Właśnie, że moja. To jedna z naszych fanek. Tak mi głupio…
- Proszę cie. Zapomnijmy już o tym. Bez tego incydentu to był naprawdę udany wieczór. Świetnie się z tobą bawiłam- chciałam jakoś rozchmurzyć chłopaka. Był bardzo przejęty tą sytuacją. Chociaż nadal byłam nią zdenerwowana na Louisa nie mogłam się gniewać. Przecież to nie on wylał mi drinka na ubranie.
- Ja też się świetnie bawiłem- niebieskooki w końcu trochę się rozluźnił, a na jego twarzy pojawił się uśmiech.
- Dobranoc- powiedziałam i odwróciłam się aby otworzyć drzwi.
- Julia?- usłyszałam głos chłopaka.
- Tak?- odwróciłam się ponownie w jego stronę. Chwile się we mnie wpatrywał, a następnie zbliżył się i delikatnie pocałował mnie w policzek.
- Dobranoc- wyszeptał mi do ucha. Uśmiech pojawił się na mojej twarzy. Otworzyłam drzwi, ostatni raz zerknęłam na oddalającego się ciągle przodem do mnie chłopaka i weszłam do mieszkania. Pomachałam do niego i zamknęłam za sobą drzwi gdy chłopak odwzajemnił gest i już przodem do samochodu, w którym czekał Niall oddalił się by po chwili wsiąść na miejsce pasażera. Udałam się po cichu schodami na górę. Po drodze rozpinałam guziki mojej koszuli. Chciałam jak najszybciej zdając z siebie to przesiąknięte i śmierdzące alkoholem ubranie. Tuż po chwili weszłam do łazienki. Wepchnęłam wszystkie ciuchy do kosza na brudne ubrania i zamknęłam się w kabinie prysznicowej. Odkręciłam wodę, która wielkim strumieniem lała się po moim ciele niesamowicie mnie odprężając.
Owijając włosy ręcznikiem spojrzałam w lustro. Całe zaparowało od ciepła pary unoszącej się spod prysznica. Przetarłam je dłonią i zobaczyłam swoją twarz. Uśmiechnęłam się lekko. Przypomniałam sobie nasz wspólny taniec. Dłonie Louisa na mojej tali. Delikatne ruchy jego palców wzdłuż mojego kręgosłupa. Ciepły oddech na mojej szyi i to zdenerwowane spojrzenie gdy piosenka się skończyła. Znaliśmy się zaledwie kilka dni, a miałam już tyle miłych wspomnień związanych z brunetem. I ten delikatny pocałunek na dobranoc… Wariat! Zaśmiałam się cicho do własnego odbicia i wyszłam z łazienki.

Wsiadłem do samochodu od strony pasażera. Gdy zapiąłem pasy Niall od razu przekręcił kluczyki w stacyjce. Usłyszałem ciche warczenie silnika.
- Masz przerąbane- odezwał się blondyn.
- Nie rozumiem…
- Julia… Jest bardzo ładna- odpowiedział po woli ruszając.
- Dobrze o tym wiem. Mam oczy- zirytował mnie jego komentarz.
- Oczy masz, ale za grosz rozumu- Niall kontynuował rozmowę.
- O co ci chodzi?- zapytałem zdenerwowany.
- Czy ty w ogóle sprawdzałeś swój telefon? Eleonor dzwoniła do każdego z nas po kilka razy pytając co się z tobą dzieje. Co ty w ogóle wyprawiasz?!- blondyn zdawał się być również poirytowany. Sięgnąłem po telefon do kieszeni. W trakcie rozmowy z Julią w kawiarni Eleonor dzwoniła do mnie więc wyłączyłem całkowicie dźwięki i wibracje. Spojrzałem na wyświetlacz. 26 nieodebranych połączeń. Wszystkie od Eleonor.
- Cholera- zakląłem na głos. Schowałem telefon ponownie do kieszeni. Będę musiał do niej oddzwonić, ale teraz nie miałem na to jakiejkolwiek ochoty. Ostatnio zbyt często się kłóciliśmy, a sądząc po tylu nieodebranych przeze mnie połączeniach i tym razem będzie to nieuniknione, ale nie teraz. Nie dziś. Nie o 4 nad ranem. Nie mam na to siły i ochoty.
Spojrzałem na Nialla. Nie patrzył w moją stronę. Pokiwał tylko głową z cichym westchnięciem. Do końca drogi ani słowem się do mnie nie odezwał.

5 komentarzy:

  1. Witaj,
    jeśli interesuje Cię pisanie "na poważnie", chcesz doskonalić swój warsztat, być może wydać pierwszą książkę zap­raszam ser­decznie do dołącze­nia do Klu­bu Młodych Pi­sarzy lub Klu­bu Kreatyw­ne­go Pi­sa­nia. Więcej in­for­mac­ji tu­taj: http://www.literaryartinstitute.com/

    Pozdrawiam serdecznie

    OdpowiedzUsuń
  2. Tak jak obiecałam, komentuję :D Ten rozdział był naprawdę genialny. Zresztą jak wszystkie inne. Ale, kiedy napisałas tę końcówkę z perspektywy Lou i kiedy wyszło na jaw, że jest jeszcze Eleanor to padłam. Co prawda jakoś w początkowych częściach było cos o niej wspomniane, ale zupełnie wyrzuciłam ją ze swojej głowy... Pisz, dalej pisz! :D

    OdpowiedzUsuń
  3. Zgadzam się z komentarzem wyżej *-*
    Rozdział jest GENIALNY ^_^
    Louis był taki uroczy jak się tak tłumaczył :-*
    Czekam na kolejny rozdział :-P
    Pozdrawiam ;-)

    OdpowiedzUsuń
  4. przez przypadek znalazłam twojego bloga i od razu wzięłam się za czytanie, piszesz tak świetnie że z tchem na piersi czytała kolejne zdarzenia Juli, mam nadzieję że szybko dodasz kolejny rozdział ponieważ już nie mogę się doczekać

    OdpowiedzUsuń